piątek, 1 czerwca 2012

KILLUŚ



KILLUŚ

Imię: Justyna; zawsze chciałam mieć jakiś ekscytujący pseudonim, którym posługiwaliby się moi znajomi, nie wyszło
Data urodzenia: 13 sierpnia 1992 
Miasto: wszystko po krakowsku, jedynie w dowodzie stoi, że urodzona w Mieście Latających Noży Kielcach
Doświadczenie blogowe: pamiętam jeszcze zamierzchłe czasy serii blogowych, na których gościłam przez parę ładnych lat, później nastąpił okres marazmu i prowadzenia jedynie żyjącego wciąż bloga z opowiadaniem o psychicznym psychiatrze, natomiast ostatnimi czasy szlajam się po grupowcach i tworzę dziwnych mężczyzn, bawiłam się też w oceny
Funkcja na blogu: recenzent
Kontakt: cappuccino.alpacino@gmail.com

Siedzę w moim domu w kącie (mogłabym dodać, że w przytulnych walonkach, ale to byłoby już mocne nagięcie rzeczywistości), czytam kolejne teksty na studia, piszę kolejne opowieści niesamowite i robię sobie na twarzy kolejne fantazyjne kompozycje przy pomocy wszelkiego kosmetycznego dobra, na które tracę swą skromną fortunę. Lubię dziwne struktury gramatyczne, kawę bez mleka i ludzi, którzy podzielają moje zamiłowanie do suchego poczucia humoru. Lubię też jeździć komunikacją miejską, najchętniej liniami, którymi transportuje się głównie powietrze z jednego końca miasta na drugi. Ciekawostka dla Was od urodzonego MKM-a - na górze wiedeński straßenbahn typu E1 na Marchfeldstraße.

Słucham Kaczmarskiego, Kazika i wszelkich przedstawicieli gatunków reprezentowanych przez tych dwóch panów, dorzucam do tego trochę muzyki klasycznej i odrobinę skandynawskich piekielnych łomotów. Często bywam w kinie, ale swojego filmowego gustu nie nazwałabym szczególnie wyrafinowanym, bo - film słaby, ale Johnny Depp/Al Pacino/Tom Hiddleston/Daniel Craig. Interesuję się różnymi dziwnymi rzeczami tak poza muzyczno-kinowym tematem. O kulturze Rosji mogłabym gadać bez końca, podobnie jak o umundurowaniu armii wszelakich w dowolnym okresie ich istnienia.

Przybiegłam na Grupowo głównie po to, żeby w końcu znaleźć umożliwiające utrwalenie na piśmie ujście dla swoich obserwacji na temat blogosfery, w której siedzę wytrwale już od dłuższego czasu. Spodziewać się można po mnie przede wszystkim pseudo-artykułów na tematy mniej lub bardziej związane z tematem tworzenia. Przy okazji spróbuję utulić do snu swojego wewnętrznego hejtera, który wszystko wie najlepiej. Ot, taka mała przywara jedynaków i egotystów. Chętnie pokuszę się również o napisanie jakiejś oceny, przy okazji nie obiecując pokaźnej dawki sarkazmu i wredności, bo ten etap rozwoju charakteru już za mną.

W blogach nie szukam niczego prócz okazji do dobrej zabawy i wentyla bezpieczeństwa dla mojej rozszalałej weny twórczej. Przepadam za dobrze przemyślanymi męskimi postaciami i to właśnie w stosunku do panów-bohaterów mam zdecydowanie wyższe wymagania, niż w przypadku kobiet. Ciężko mnie wprowadzić w stan niemego zachwytu, ale za to całkiem łatwo zadowolić. Wystarczy zaserwować mi kartę postaci wolną od zdjęć modeli, napisaną z poszanowaniem wszelkich reguł języka ojczystego i bez śladów  łopatologii, zarówno w tworzeniu postaci, jak i w jej opisie. 

Wolę nocny tryb życia, mentolowe papierosy i dobrze znane miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz